Google
Twoja wyszukiwarka

niedziela, 24 czerwca 2007

Schizofrenia - 10 tez


Poziom wiedzy na temat tej choroby jest z różnych względów niewysoki, pomimo, iż dotyka ona więcej niż 1% z nas. Sam pamiętam jak niewiele wiedziałem rozpoczynając studia medyczne, dlatego przedstawiam tutaj 10 tez mających pozwolić zrozumieć na czym polega schizofrenia.

1. Schizofrenia jest chorobą - nie jest jakimkolwiek wykroczeniem, nikt nie ponosi za nią winy, wiąże sięz cieprieniem i koniecznością pomocy.

2. Schizofrenia jest chorobą o wielu wymiarach - również osobowym, społecznym i duchowym.

3. Schizofrenia jest nie tylko chorobą, lecz również indywidualnym i społecznym doświadczeniem człowieka.

4. Schizofrenia nie jest chorobą dziedziczną - czynniki genetyczne wywierają wpływ, lecz nie określają zachorowania w sposób jednoznaczny, bez udziału czynników niegenetycznych.

5. Schizofrenia nie jest chorobą nieuleczalną - rokowanie jest poważne, lecz nie zawsze niepomyślne, niemal zawsze można w istotnym stopniu chorym pomóc.

6. Jest schizofrenia, nie ma "schizofreników" - choroba nie określa osoby chorego, zawsze zachowuje on podmiotowość i znaczne obszary zdrowego funkcjonowania.

7. Chory na schizofrenię pozostaje człowiekiem, osobą, obywatelem - jak każdy z nas, choroba nie odbiera człowieczeństwa, godności ani praw obywatelskich.

8. Chorzy na schizofrenię nie zagrażają innym bardziej niż osoby zdrowe - agresja stanowi problem u zdecydowanej mniejszości chorych, a leczenie umożliwia jej kontrolę.

9. Chorzy na schizofrenię oczekują szacunku, zrozumienia i pomocy - należy unikać szufladkowania, niezrozumienia i dyskryminacji.

10. Schizofrenia rzuca światło na pytania egzystencjalne wspólne chorym i zdrowym - chorzy mają wiele do powiedzenia, należy ich tylko uważnie słuchać.

217 komentarzy:

«Najstarsze   ‹Starsze   201 – 217 z 217
Anonimowy pisze...

Witam
Mam pytanie -moj maż ma 56 lat i cierpi na sfizofremie słuchową,czy moż starać sie o prawo jazdy
Aśka

Anonimowy pisze...

Drogi Panie doktorze proszę o pomoc. Już nie wiem jak mogę pomóc mojemu narzeczonemu a jak powiem że możemy iśc do lekarza z tym mówi że nie jest czubkiem. Ma on dość spory problem. Nie dawno dowiedział się że choruje na ŁZS i przez to trochę mu wypadają włosy i to tak odmieniło jego osobe że już nie wiem jak mu pomóc i jak rozmawiać. Stracił pewność siebie. Ciągle mówi że się boi że go zostawie bo ma brzydkie włosy, nie chce wychodzić do ludzi, w domu kilka razy i w pracy coś usłyszał na temat swojego wyglądu że od 2 lat ucieka z wigilii bo boi się że wszyscy się na niego będą patrzyć i śmiać się z niego. DO tego uważa że przez włosy nie mże zrobić prawa jazdy. Ja go oczywiście nie namawiam skoro nie chce i mi to nie przeszkadza i ciągle mu to mówie ale on jak wie że ja prowadze albo widzi jak jade to od razu zaczyna kłotnie mowi że jest do niczego że jest zerem że nigdy nie będzie taki jak wszyscy że nerwica go wykończy i ze chce umrzeć. Ja powtarzam że dla mnie nie ma to znaczenia jeśli chodzi o wygląd i prawo jazdy. Ciągle mu mówie że go kocham że jest bardzo przystojny że nigdy mi nie przestanie się podobać. Z nerwów chudnie w oczach nie je, brzuch go boli często skarży się na bóle głowy i że nie może oddychać. Martwie się o jego zdrowie. Często w pracy potrafił wypić naraz całą buteleczke nervosolu i tak mu nic żadne tabletki na uspokojenie nie pomagają. Jak jesteśmy razem jest dobrze ale jak idzie do pracy to już pisze takie rzeczy ze się boi ze nerwy go skonczą ze wolałby umrzeć. Kocham go niedługo chcemy się pobrać i bardzo chcę mu pomóc ale już nie wiem jak mam z nim rozmawiać.Boje się o jego zdrowie a nie chce iść z tym do lekarza chodź nie raz nawet lekarz rodzinny mu powiedział że nie ma gorszej choroby niż nerwy. On boi się że od niego odejde przez wygląd chodź nie ma i nie daje mu żadnych podstaw żeby tak myślał. Proszę o pomoc.

Anonimowy pisze...

witam chcialabym prosic o pomoc poniewaz nie wiem jak z tym sobie poradzic :( jak narzie zdarzylo mi sie to tylko raz ale boje sie ze moze sie powtorzyc.. a mianowicie wygladalo to tak poszlam na zebranie rodzicow mojego dziecka do szkoly przyszlam 15 min za wczesnie stalam pomiedzy salami oparta o sciane spogladajac na zegarek patrzac na kilka grupek ludzi ktorzy rowniez czekali na nauczycielke spojrzalam na zegarek i pomyslalam ze juz minelo 10 min wiec za 5 min przyjdzie nauczycielka`` nagle ocknelam sie w drugim pomieszczeniu a dokladnie w rogu schodow drugiego pietra tej szkoly,, stalam ..ogarnal mnie duzy strach spojrzalam na zegarek bylo 10 po 16 wiec ucieklo mi prawie 15 min pamieci nie wiem jak sie znalazlam przy tych schodach nie wiem po co tam poszlam nic nie wiem szok totalny a najgorsze jest to ze stalam w bezruchu czyli musialm tam jakos dojsc dziwne uczucie pobieglam schodami w dol i zaczelam szukac sali w ktorej jest zebranie dalej juz wszystko bylo normalnie ...troche bylam rozkojarzona inie moglam sie skupic na tym co nauczycielka mowi..dodam iz byl to pierwszy raz nigdy wczesniej tak nie mialam ...Prosze o porade boje sie strasznie ..:

Anonimowy pisze...

Witam. Moj problem przedstawia sie nastepujaco: mam siostre,ktora ma 26 lat,ma meza i dziecko,ale tez powazne problemy ze soba. kiedys przed narodzinami dziecka bardzo imprezowala,nie wracala na noce,nikogo nie informowala co sie z nia dzieje,my odchodzilismy od zmyslow a ona nie raczyla dac znaku zycia. Potem urodzila dzíecko,wyszla za maz i diametralnie sie zmienila,byla dobra matka i nigdzie nie wychodzila lecz po roku wspanialego zycia to wszystko powrocilo i ciagnie sie juz 3 lata. Znowu nie wraca,upija sie,nie zwraca uwagi ze dziecko zostaje zojcem,zdarzalo sie ze maz o 3 nad ranem dzwonil po mnie zebym przyjechala z dzieckiem posiedziec,bo on musi do pracy a jej nie ma. Nie odbiera tel. Tak na codzien jest dobra matka,ale w takich sytuacjach przestaje myslec. Maz z nadzieja ze sie zmieni wybacza jej to,a powtarza sie to co miesiac lub dwa,zawsze po takiej akcji jest awantura,obiecuje poprawe,ale nigdy nie dotrzymuje slowa. Mamy juz tego dosc,nie wiemy co znia zrobic. Namowilam ja zeby poszla do psychologa,4 wizyty .i stwierdzila ze jej to juz niepotrzebne po czym znowu wyszla i nie wrocila. Czytam o tym wszystkim bo wiem ze ma zaburzenia psychiczne nawet ta pani psycholog stwierdzila. Z tego co wyczytalam to ma identyczne objawy jak przy zaburzeniach osobowosci. Teraz byla na jednej wizycie u psychiatry,ma jej podac psychotropy. Nas ciagle meczy mysl czy to sie kiedys zmieni,czy z tego wyjdzie,czy lepiej darowac sobie,zabrac dziecko zeby sie na to nie patrzylo,dac jej sie stoczyc,czy po raz setny podawac jej reke? Chce jej pomoc ale nie wiem jak i czy sie da,nie mam sily do walki,tym bardziej ze do niej nic nie trafia,jak grochem o sciane. Prosze o ddoradzenie co zrobic i czy jest jakas nadzieja na wyleczenie jej.

Unknown pisze...

Witam mam powazny problem i bardzo prosze o pomoc mieszkam w niemczech z moim mezem mam corke z pierwszego zwiazku ktora mieszka w polsce sama ma 24 lata skonczyla studia zrobila prawo jazdy i zdecydowalysmy ze przyjedzie do mnie zmienilam miszkanie na wieksze ma wszystko co chce nie pracuje czeka na szkole ale od pewnego czasu zachowuje sie dziwnie najgorsze sa noce co 2 noc budzi sie i przychodzi pod moj pokoj krzyczac ze uprawiam sex wyzywa stasznie moj 2 maz jest spokojnym czlowiekiem i jestem z nim 8 lat nie uprawiamy sexu codziennie tak jak twierdzi moja corka, zaczyna mi ta sytuacja przeszkadzac nie moge sie wyspac w nocy bo corka w sierodku nocy dostaje strasznych nerwowo i budzi mnie w nocy strasznie ubliza ja nie wiem co mam robic wydaje mi sie ze to jakas choroba dodam ze raz na 3 dni jest aktywna sprzata cieszy sie rozmawia a nastepne dni sa koszmarem zamyka sie w pokoju w dzien i spi nic nie mowi rozmawialam z nia na spokojnie kiedy miala dobry chumor dlaczego tak krzyczy i w kolko muwi ze uprawiam sex skoro ja tego nie robie stwierdzila ze robie sex caly czas nie wiem oco chodzi co to za choroba bo napewno to zjawisko nie jest normalne prosze pana o pomoc i porade co mam dalej robic

Anonimowy pisze...

potrzebuje pomocy psychologa bo sama sobie nie radzę jestem dorosłą osobą od dwóch lat w szczęśliwym związku niestety mój partner ma pracę która wymaga wyjazdów w delegację i wtedy dostaje histerii przez wszystkie dni ryczę o niczym innym nie myślę mimo że dzwoni i pisze kończy się tom że ciągle płaczę on się denerwuje bo przecież nie rzuci dla mnie pracy wreszcie skończy się jego cierpliwość bo bardzo go to denerwuje niby wszystko wiem że musi jechać ale to silniejsze o de mnie dwa dni temu wyjechał a ja jestem wrakiem psychicznym odliczam godziny jeszcze tylko 69 ale tak długo nie da się żyć proszę o pomoc jak sobie z tym radzić

Anonimowy pisze...

potrzebuje pomocy psychologa bo sama sobie nie radzę jestem dorosłą osobą od dwóch lat w szczęśliwym związku niestety mój partner ma pracę która wymaga wyjazdów w delegację i wtedy dostaje histerii przez wszystkie dni ryczę o niczym innym nie myślę mimo że dzwoni i pisze kończy się tom że ciągle płaczę on się denerwuje bo przecież nie rzuci dla mnie pracy wreszcie skończy się jego cierpliwość bo bardzo go to denerwuje niby wszystko wiem że musi jechać ale to silniejsze o de mnie dwa dni temu wyjechał a ja jestem wrakiem psychicznym odliczam godziny jeszcze tylko 69 ale tak długo nie da się żyć proszę o pomoc jak sobie z tym radzić

ALA86 pisze...

witam mama pytanie czy lek Afobam jest skuteczny w leczeniu depresji?tzn moje jedyne objawy to kompletny brak apetytu,takie odbijanie jak na wymioty i kompletny brak sił i chęci do czegokolwiek.pozatym ok,nie jestem ani płaczliwa ani nie mam bezsenności,jestem tylko jeszcze taka jakby to powiedzieć"galaretowata"od środka,serce mi kołacze i ręce lataja.Aten afobam tylko mnie jeszcze bardziej przymula.Ja pracuję i po tym leku jestem jeszcze bardziej bez sił.Zgóry dziękuję za odp.Dodam że ten lek przepisała mi doktor rodzinna.nie ide do psychiatry itp bo nie czuje takiej potrZeby

mima1001 pisze...

2013-07-06 11:57
Jestem już zmęczona
Od pewnego czasu mam dziwne objawy . Fakt jestem już wykończona psychicznie ponieważ sama wychowuję dziecko i sama opiekuję się matką chorą na alzheimera nikt w tym mi nie pomaga . Lecz to co się dzieje w nocy mnie przeraża mam obawy przed zaśnięciem.Wczoraj zdarzyło mi się że mój syn grał na komputerze i miał słuchawki na uszach więc nic nie było słychać matka spała w pokoju obok a ja przed zaśnięciem kazałam synowi wyłączyć komputer przysnęłam na chwilę no i w tym momencie usłyszałam przeraźliwy płacz dziecka pełny bólu tak jak by ktoś krzywdził dziecko lub było ono mordowane a że mieszkam w domku jednorodzinnym daleko od sąsiadów więc nie było mowy żeby to jakieś ich dziecko tym bardziej ze mieszkają koło mnie sami starsi ludzie . Więc gdy usłyszałam to dziecko aż wykrzyczałam imię mojego synka który sam się wystraszył . Niekiedy w nocy znów mam tak że gdy wszyscy śpią znowu słyszę płacz dziecka . Boję się że coś się dzieje z moją psychiką .
Bardzo prozę o pomoc i wytłumaczenie co się ze mną dzieje .
Zrozpaczona

Anonimowy pisze...

Dzień dobry, chciałam zapytać Pana doktora - od dłuższego czasu leczę się na stany depresyjne. Utraciłam pracę (nie z mojej winy). Od roku nie pracuję, tylko studiuję drugi kierunek zaocznie. Mam paniczny lęk przed podjęciem nowej pracy. Paraliżuje mnie, a niedługo muszę zacząć szukać. Zawsze byłam nieśmiała, depresyjna, zahamowana, zahukana. Mam wrażenie, że to fobia społeczna lub osobowość unikająca. Nie jestem lekarzem, nie wypowiadam się. Boję się podejmować wyzwania -nawet zrobienie prawa jazdy jest dla mnie wyczynem. Tak się nie da żyć. Nie wiem, co robić. Przejmuję się ludźmi, ich chamstwem. Nie przepycham się łokciami w życiu. Czuję się gorsza, że za mało osiągnęłam w życiu. Mam 27 lat.

Anonimowy pisze...

Witam. Anonimowo zwracam się z prośbą o pomoc. Mam 16 lat,moja matka od 20lat choruje na schizofrenie.Przez cały czas twierdziła,że to nic groźnego,wystarczą tylko lekarstwa,które zmniejszają ryzyko nawrotu choroby. W ciągu ostatnich dwóch lat, nasze życie zamieniło się w jeden wielki horror!Mój biologiczny ojciec odszedł od nas,obarczając winą matkę.Miałam do niego ogromny żal,że zostawił nas same,unikał kontaktu, z mamą,ponieważ każda rozmowa kończyła się wielką awanturą.Mamie nie brakuje obecności ojca do tej pory, twierdzi że jest wyciszona,a 'przy jej słabych nerwach 'jest to wskazane.Ostatnie 3 miesiące przerodziły się w piekło.Z moją mamą jest coś nie tak! Nigdy wcześniej nie widziałam jej w takim otępiałym stanie.Cały czas knują coś na mnie.Wszystko zaczęło się od bezpodstawnego oskarżania mnie o zażywanie narkotyków. Już zdażyły się 2 sytuacje w których zadzwonily na policję i pogotowie aby przyjechali jak najszybciej bo we dwie nie dają sobie rady z 'naćpaną' 16 latką. Aktualnie, nie widzę zadnego wyjścia z tej okropnej sytuacji,gdyż matka oznajmia że moge to odziedziczyc po niej i ze ona juz zaplacila za ośrodek odwykowy. Nie mam się jak bronić, rozprawy w sądzie, zeznania na policji. Dlaczego chce mnie wykończyć?! dwa dni pod rząd uderzyła mnie wielokrotnie w twarz. Wszczyna awantury, ja juz nie mam sie jak bronic. Proszę o pomoc!

Anonimowy pisze...

Ja w sprawie porady jakim lekiem mozna zastapic rispolept zeby nie wplywal na serce . Mam problemy z sercem i obecnie nie biore lekow choruje od 2005 w 2007 bylam w klinice w ktorej podano mi rispolept ale dostalam mlekotoku i nie bralam lekow az do dzisiaj mam male problemy znowu i potrzebuje jakis dobry lek na bazie rispoleptu . prosze bardzo o pomoc moj psychiatra sie nie nadaje podaje mi jakies leki na depresje a ja potrzebuje naprawde pomocy ogolnie zachorowalam po narkotykach bralam amfetamine przez dluzy czas i marichlane a potem sie zalamalam radzilam sobie do tej pory bez lekow ale widze ze zabardzo sobie nie radze chodze pobudzona a to nie normalne mam tez duzo mysli ktore mi sie nie podobaja prosze o pomoc z gory dziekuje za odp


Anonimowy pisze...

Witam,
podejrzewam, że mój chłopak ma chorobę afektywna dwubiegunową i od jakiegoś czasu jest w fazie hipomanii.
Wcześnij przyjaźniliśmy się od dziecka, on miał żonę, której podobno nie kochał, co jakiś czas romansowaliśm coraz bardziej i bardziej, ale zawsze na spokojnie bez peerwersji i nigdy się nie spotykaliśmy, wszystkop miało charakter wirtualny, ciągnęło nas do siebie jako przyjaciół i jako kogos więcej, łacznie z planowaniem przyszłości. Kilka raz przerywał takie okresy rozmów ze mną na kilka tygodni bez słowa, teraz mogę to zrozumiec jako okresy depresji kiedy ze mna rozmawiał i okresy manii kiedy wracał do żony. W końcu żona zdradziła go raz, wybaczył jej i drugi raz. Po drugiem razie wzięli rozwód a my zaczęliśmy się spotykać i było naprawdę bardzo dobrze, spokojnie, był taki jakiego go znałam. Zaczęliśmy się spotykać w maju ub roku. Nie powiedział mi nigdy że mnie kocha, wiedziałam, że został bardzo mocno zdradzony i dotknięty tym, mówił, że kocha mnie na tyle na ile potrafi, powtarzał że uweilbia mnie, z miesiąca na miesiąc powtarzał że jest coraz lepiej, więcej ma tego uczucia, jestem jego kobietą życia, planowaliśmy wspólna przyszłośc, spotykaliśmy się tak często jak to było możliwe, bo mieszkamy w dwóch miastach. W grudniu kupił mnieszkani, do remontu. To nas i jego doprowadziło do kłopotów, na początku było super, dogadywaliśmy się, wspólnie remontowaliśmy mieszkanie, później doszła mama.....która mu bardzo pomagała, ale to osoba choleryczna i despotyczna, zaczęła robić wszystko sama a on sie poddawał temu, około kwietnia zaczęłam zauważać, że ma coraz goersze humory, razbyło lepiej, raz gorzej, potrzebował mojej obecności i wtedy był spokojny, ale zaczęliśmy sie widywać coraz rzadziej, miał kolizje nowym autem, co tez widziałam jak bardzo go dotknęło, później nastąpił maj i rocznica rozwodu a także nasza rocznica i zaczęło się. Nie chciał się spotykać, nie wychodził zasypiało 22 a nawet wcześńiej budził się o 5 regularnie, zaczął obwiniac sie o rozwód, nie widział juz tak kolorowo przyszłości, bał się, miał pełno obaw, lęków, z trudem na początku czerwca udało nam się wspólnie z mamą i babcią namówić go na wizytę u psychiatry, dostał Setloft i nie upłynęły dwa tygodnie jak wszystko nagle się zmieniło, zaczął imprezować, spotykac się ze znajomymi, gdzie nie pamiętam żeby robił to z taka intensywnością, czasem owczem, ale nie tak często, nie tak długo nie z taką ilośicą alkoholu. to raczej spokojny, rozsądny i opaanowany chłopak, oszczędny, natomiast ostatnio dał napiwek 40zł co est szalenie dziwne. Na zmianę przestawał się odzywać i odzywał, rozmawiał, ale odnoszę wrażenie że kłamał bardzo często. W ramach podziękowania zabrał mamę do norwegii tak po prostu, bo chciał spędzic znią więcej czasu....co było ostatnio częsta wymówką żeby nie spotykac się ze mną. Nie chce zerwać, ale zachowuje się strasznie. Imprezuje, kłamie mnie nie mówi mi o tym, wraca o 3 do domu w tygodniu rano idzie do pracy, bardzo duzo trenuje, biega, jeżdzi rowerem, pływa, wcześńiej równiz był aktywny, ale nie aż tak teraz zapisuje się na maratny. W weekendy wraca o 6-7 pijany....osatnio powiedział mi że nigdy do mnie nic nie czuł prawie krzycząc, że nie zerwie ze mną, ale nie kocha mnie i nie wie czy będzi epotrafił. Szuka kontaktu z innymi ludźmi, rozmawia z wieloma dziewczynami, kłamiąc mnie, przyznał się jak już nie miał wyjścia bo sama widziałąm. Mówi że to tylko koleżanki ale ja wiem jak to było z nami wcześniej. Mamę także kłamie. Kiedys chodził zawsze do pracy na 7 najpóżniej 8 jak naszybciej żeby fajnie wrócić do domu, teraz chodzi na 9-10 czasem się spóźnia, zdaża się że wychodzi wcześniej. Wszyscy którzy wcześniej martwili się o jego zły humor teraz są szczęsliwi, bo jest taki zabawny! tak dobrze się bawi, wychodzi "do ludzi" jest rozgadany, rozbawiony, wygląda na szczęsliwego, "nadrabia" zaległości.

Unknown pisze...

życzę zdrowia, mam schizofrenie , kto pomaga w schorzeniu?

Anna Grzelak pisze...

Jeżeli chodzi o medycynę pracy to uważam, że każdy pracodawca powinien zapewnić swoim pracownikom odpowiednią opiekę medyczną. Centra medyczne często oferują kompleksowe usługi wraz z medycyną pracy https://cmp.med.pl/oferta-dla-firmy/medycyna-pracy-online/medycyna-pracy/. Dzięki takiej opiece każdy pracownik ma dostęp do profesjonalnych usług z zakresu badań diagnostycznych, konsultacji, szczepień i innych. Usługi realizowane są przez starannie dobrany personel składający się z lekarzy specjalistów.

Natalia Zimniewicz pisze...

Całkiem fajny artykuł.

Agata Borowska pisze...

Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

«Najstarsze ‹Starsze   201 – 217 z 217   Nowsze› Najnowsze»